czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 5

~~Piosenka~~

Bo - krok jeszcze - będzie dramat wielki,
krok w tył tylko, - a nie będzie nic. stójcie w miejscu serca pantofelki,
 bo krok jeszcze - łzy popłyną z lic. - Hanna Januszewska, Zmartwienie
~*~*~*~

 Zaledwie przed chwilą, zauroczona pięknem  Londyńskiej dzielnicy, wpadła nieumyślnie na jakiegoś przechodnia. Zleciała z deski i wylądowała twarzą do chmurnego nieba. Powinna coś powiedzieć, ale tylko leżała niezdolna do najmniejszego ruchu. Chłodny wiatr musnął tej twarz. Westchnęła, lekko zdziwiona. Chmury były wyjątkowo ciemne i gęste. Jak zaczarowana nie mogła oderwać od nich wzroku. Krople deszczu delikatnie spływały po jej twarzy. 

~*~
 Jakaś dziwna dziewczyna prze wjechała na blondyna, zjeżdżając ulicą na desce. Akurat przechodził z przyjaciółmi przez jezdnię, kierując się do najbliższej kafejki. Dziewczyna upadła na ziemię i tak tak teraz leżała na mokrym asfalcie. Niall przyglądał się jej zdziwiony. Może coś jej się stało? Ewentualnie mogła uciec z psychiatryka. Inni chłopacy również wpatrywali się w nią zdziwieni. Jednak dziewczyna przestała go interesować kiedy spojrzał na Harry'ego. Chłopak patrzył na nią z błyskiem w oczach i zaciśniętymi w wąską kreskę ustami. W jego spojrzeniu widać było niedowierzanie. Po paru sekundach zrobił coś, czego by się po nim nie spodziewał. Położył się obok niej. Leżeli obok siebie w milczeniu. Niebieskooki zaczął się czuć dziwnie. Zwłaszcza, że po chwili dołączył do nich Lou. 
- Wow - westchnął Louis. 
- Przypominam wam, że leżycie na ulicy! Może rzadko uczęszczanej, ale jednak. -  powiedział ze śmiechem Liam. Lou wstał jako pierwszy. Po chwili Harry z ciężkim westchnieniem dołączył do niego. Wyciągnął dłoń do nieznanej blondynki. 
- Pora wstać..-uciął najwyraźniej speszony - Jak masz na imię?
- Susan - odparła łapiąc jego dłoń i podnosząc się z ziemi. Harry wymienił szybkie spojrzenie z Louisem. Niall już zupełnie nie wiedział co o tym myśleć.

~*~
Od razu ją poznał. Tak to ona. Najwspanialsza istota jaka kiedykolwiek pojawiła się w jego życiu. Wróciła! Powiedzieć jej? Nie poznała go. Zacząć od początku, czy oprzeć się na przeszłości?
- A wy? Jak się nazywacie? - zapytała. 
- Harry, Louis, Zayn, Niall a ja jestem Liam - powiedział daddy wskazując każdego.
- My się już znamy. Susan... Cole prawda? - zapytał niepewnie. Louis rzucił mu zaniepokojone spojrzenie. Harry nawet nie zwrócił na to uwagi. Miał niepowtarzalną okazję odzyskać najlepszą przyjaciółkę.
- O mój Boże Harry! - odsunęła się o krok a w kąciku jej  lewego oka pojawiła się pojedyncza łza, którą 
szybko otarła wierzchem dłoni - I Lou Tomlinson?
- To się zgadza mała - Louis wyszczerzył się i przytulił Sus. Jednak dziewczyna odsunęła się od niego stanowczo. 
- Zostawiliście mnie! Nie odpisywaliście i nie odezwaliście się ani słowem.
- To nie tak jak myślisz. Wszystko możemy ci... - zaczął Harry. 
-Nie! Muszę to przemyśleć. Nie jest tak łatwo nagle wszystko zmienić. Muszę wracać do domu. Tylko jeszcze nie bardzo się orientuję. Czy któryś z waszych kolegów mógłby mnie odprowadzić? 
- Ja! - wyrwał się Niall. Louis i Harry zgromili go spojrzeniem.
- Ale dlaczego nie my? - zapytał Lou
-Muszę chwilę odpocząć. Odezwę się do was. Chodź... Niall? 
- Dokładnie - wyszczerzył się blondyn. Podszedł do niej bliżej. Harry nachmurzył się widząc promienny uśmiech jakim obdarzyła go blondynka. 
- Cześć wam wszystkim. Miło było poznać - rzuciła w stronę chłopaków Susan. Tylko Harry dostrzegł błysk ironii w jej oku kiedy się odwracała. Zdążyła jeszcze posłać mu porozumiewawcze spojrzenie. Sus nigdy nie lubiła tłumu i poznawania wielu osób naraz.  Znał ją tak dobrze jak siebie. Od zawsze łączyła ich nić wspólnego porozumienia. Byli przyjaciółmi idealnymi. I Styles dobrze o tym wiedział. Postanowił, że za wszelką cenę musi ją odzyskać. Patrzył za odchodzącymi z zazdrością w oczach, z której istnienia nie zdawał sobie sprawy. 

~*~
Susan i Niall podążali powoli w stronę domu dziewczyny. Chłopak dzielnie szedł z deską dziewczyny pod pachą. Chcąc nie chcąc musiała przyznać, że był to miły gest. Choroba ją osłabiała. Coraz częściej słabła i  trzęsły jej się ręce. Musiała wybrać się do kliniki. Miała skierowanie i wystarczało się tylko wybrać. Ale postanowiła się tym nie przejmować. Rozmawiała wesoło z blondynem, który coraz więcej zyskiwał w jej oczach. Nawet nie zauważyli, kiedy znaleźli się pod domem Susan. 
- Umówisz się ze mną? - zapytał nagle blondyn. Dziewczyną wstrząsnęła jego bezpośredniość.
- Chyba jeszcze trochę za mało się znamy, ale może kiedyś - mrugnęła do niego. 
- To dałabyś mi chociaż numer telefonu? - Niall mimo odmowy nie stracił wątku. 
- Jasne - zapisała mu numer na telefonie - Do zobaczenia Niall! - powiedziała wysyłając mu jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.
- Cz-cześć - wyjąkał oczarowany chłopak

~*~^~*~
Heeej! Wiecie niedawno oglądałam film ,,Johnny English reborn". Ktoś widział? Teraz kiedy piszę Susan to cały czas mam ochotę krzyknąć SZU-SZAN! :D Ci, którzy oglądali wiedzą o co chodzi.
Wiem dawno nie pisałam, ale zepsuł mi się laptop i musiałam trochę odczekać.
Poza tym mało komentarzy :( nikt nie czyta. Przepraszam, że nie wchodziłam na wasze blogi, ale miałam mało czasu. Prześlijcie mi linki jeśli możecie. Buziaki :*

3 komentarze:

  1. Cudo *͵*
    Haha zazdrosny Hazz <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kisielku kochany widzę, że zmieniasz nazwy :) Twoje blogi znam kochana! Pamiętaj, że czekam na szablon ;) I musimy pogadać :D a ja lecę na twojego nowego bloga Szuszan!

      Usuń
  2. świetny rozdział :D
    już się nie mogę doczekać kolejnego <3333

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy