poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 1

~Kraków, 22 grudnia 2010r.~

Odetchnęłam głęboko idąc wzdłuż korytarza galerii. Wszędzie roześmiani ludzie. Irytuje mnie to ich szczęście. Ogarnijcie się!-miałam ochotę się na nich wydrzeć. To tylko święta. Za rok też będą. I tak w kółko.. Drugie święta od śmierci mamy. Nie to żebym nadal się przejmowała. Co to, to nie!  Została miłym wspomnieniem tych dobrych chwil. Kiedyś musiała odejść. Szkoda tylko, że tak szybko. Czasem bardzo za nią tęsknię.  Jestem tu tylko po to aby kupić jakieś prezenty dla koleżanek i ojca. Ach czeka mnie męka. Kilka godzin wśród tych rozbieganych ludzi. Dla Magdy kupiłam już prezent. Jakąś sukienkę koronkową. Ona uwielbia takie. Jeszcze tylko cała reszta. Z Alex będzie łatwo. Kupię jej jakieś wielkie lustro. Od dawna spędzamy razem wigilię. Ja z dziewczynami przyjaźnimy się od wieków. Nasi ojcowie prowadzą razem firmę.. Jakoś się tam przyjaźnią czy coś. Nie wiem na sto procent. Mój ojciec mnie nie interesuje. Daje mi pieniądze i mnie olewa. Mi to pasuje. Mogę robić co chcę. Usłyszałam mój telefon.
-Halo?
~Suzi! Gdzie jesteś? Masz czas żeby do mnie wpaść?-zapytała wesoło Anna
-Nie mogę. Robię zakupy-odparłam znudzonym głosem
~Ty i zakupy?-zaśmiała się-Współczuję ci! Pewnie strasznie się męczysz
-Zgadłaś! Wybacz, ale muszę kończyć. Czeka mnie parogodzinna męka-odparłam
~Spoko. Zadzwoń jak będziesz już w domu. Cześć
-Pa-rozłączyłam się
Westchnęłam głośno. To idę szukać lustra i innych rzeczy. Cieszę się, że tak dobrze ich znam. Przynajmniej wiem co dla kogo kupić.

~trzy godziny później w samochodzie~
No wreszcie! Koniec wesołych melodyjek i cieszących gęby ludzi. No a teraz muszę jechać do lekarza. Ostatnio kiepsko się czuję. Nikomu o tym nie mówiłam. Muszę się pośpieszyć. Włączyłam radio. Leciała jakaś świąteczna piosenka. Wywróciłam oczami i przełączyłam stacje. To jakiś cud! Piosenka nie o świętach. Pogłośniłam.

Let's dance in style, let's dance for a while, 
Heaven can wait, we're only watching the skies,
Hoping for the best but expecting the worst,
Are you gonna drop the bomb or not?


Let us die young or let us live forever,
We don't have the power but we never say never,
Sitting in a sandpit, life is a short trip, 
The music's for the sad man.


Forever young, I wanna be forever Young
Do you really want to live forever, forever, forever young.


Some are like water, some are like the heat,
Some are a melody and some are the beat,
Sooner or later they all will be gone,
Why don't they stay young?

It's hard to get old without a cause,
I don't want to perish like a fading horse,
Youth is like diamonds in the sun,
And diamonds are forever...


Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever or never.
Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever or never.


So many adventures couldn't happen today,
So many songs we forgot to play,
So many dreams are swinging out of the blue,
We let them come true.

Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever or never.
Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever or never.
Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever or never.
Forever young, I wanna be forever young
Do you really want to live forever, forever young.


W moich oczach pojawiły się łzy.  Piękna piosenka. Nigdy wcześniej jej nie słyszałam. Wyłączyłam radio. Dojechałam na miejsce.

~W gabinecie~
-No cóż. Nie wiem jak zacząć-powiedział zmieszany lekarz. Wywróciłam oczami.
-Zwięźle. Śpieszę się-powiedziałam chłodno. Oni zawsze muszą być takimi mięczakami?
-No dobrze. Jak pani chce-wziął głęboki wdech. Czy to nie ja powinnam się stresować? Dlaczego to on się boi? Czy na świecie nie ma normalnych facetów? Prychnęłam. Oczywiście, że nie ma! Mam plany by zostać starą panną. Przynajmniej nigdy nie zostanę zraniona przez jakiegoś przygłupa.
- Odziedziczyła pani komórki nowotworowe po matce - powiedział szybko. Jaki z niego lekarz, że boi się mówić o chorobach?  Zaraz co on powiedział?!
- Mam raka?- zapytałam drżącym głosem.
- Tak. I to poważnego - odparł. Zadrżałam, słysząc jego słowa. Rak-jedyna rzecz, której się bałam od śmierci mamy
- Czy mam szansę wyzdrowieć? - zapytałam nadal nie panując nad głosem.
- Nie da się go już wyleczyć - odparł, patrząc się na swoje dłonie
- Ile czasu mi zostało? - zapytałam, przymykając  powieki.
- Cztery do pięciu lat. Nie więcej. I tylko jeśli regularnie będziesz się leczyć. Na pewno nie  w Polsce. Radzę wyjechać do kraju z lepszymi możliwościami. Ameryka, Anglia. Ja już nic więcej nie zrobię - odparł cicho, unikając mojego wzroku.
-Ameryka?-zaśmiałam się gorzko. Tak to na pewno się stanie. Zwłaszcza, że nikomu nie mam zamiaru powiedzieć o chorobie. Będą mi współczuli. Będą mnie traktowali jak inwalidę. Nienawidzę tego!
~W samochodzie~
Usiadłam za kierownicą. Moja głowa opadła na oparcie. Zamknęłam oczy a w myślach rozbrzmiał mi kawałek piosenki.

Let us die young or let us live forever,
We don't have the power but we never say never,
Sitting in a sandpit, life is a short trip, 
The music's for the sad man. 
Po policzkach spłynęły mi łzy. Tak.. Umrę młodo. Moje życie będzie krótką wycieczką...
------------------------
Wesołych świąt :D
Mam nadzieję, że się wam spodoba!

6 komentarzy:

  1. Piękne :')
    Ha ha koronkowa sukienka... pamiętasz? xD
    Forever Young... Tak. Z całą pewnością trafiłaś w dziesiątkę :) To moja ulubiona piosenka (zwłaszcza w wykonaniu 1D) i zawsze jak ją słucham mam łzy w oczach :')
    Rak!? Czekaj... RAK?! Na raka zmarła moja babcia i ja też mam szansę odziedziczenia tego po niej... O matko!! Jaka ta Suzy jest do mnie podobna! O.O

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy mi się podoba?! Jak śmiesz się w ogóle pytać?! Przecież z góry znasz odpowiedź! Twoje rozdziały zawsze mi się podobały, zawsze mi się podobają i zawsze będą mi się podobać! Rozdział po prosty genialny; trafiłaś w dziesiątkę!
    Biedna Suzi ;( Bardzo mi jej szkoda. Mam nadzieję, że jednak ten lekarz się mylił i będzie żyła.
    Z piosenką trafiłaś również w dziesiątkę ; ) Szczerze przyznam, że zanim poznałam 1D, to za każdym razem, kiedy słyszałam "Forever Young" zatykałam uszy albo wyłączałam radio. Lecz kiedy już byłam Directioner i kiedy pierwszy raz usłyszałam cover, to się po prostu zakochałam. Co nie zmienia faktu, że oryginał jest według mnie okropny, nasi chłopcy lepiej to wykonują ; )
    Wesołych Świąt, kochana! ; * Dawaj szybko nexta ; )
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com
    kimberly-gabrielle-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. o kuuurdeee ;/
    smutno się zrobiło.
    4-5 lat ;/
    ooostroo.
    kuurczęę. ale mi się jakoś zrobiłoo..
    ale rozdział muszę przyznać, że świetny! ;)
    dawaj nn! :-)

    http://likeasweets.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział pomimo smutnej wiadomości.,
    Czekam na następny ^^
    Buziole;***
    http://adriana-louis-kissyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział! Blog zapowiada się świetnie, a piosenką jest jedną z moich ulubionych piosenek 1D. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne!!!! Tylko mega smutne :(
    CZytam dalej:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy