~piosenka~
I might be yours as sure as I can say
Be gone, be far away
- Agnes Obel - Fuel to Fire
~*~*~*~
Susan niepewnie odsunęła się od chłopaka. Ze wszystkich się starała się zignorować swoje serce, które biło jakby chciało się wyrwać z jej piersi. Spuściła głowę, pozwalając, żeby włosy zakryły jej twarz, która momentalnie oblała się czerwienią. Harry oparł jej brodę o swoją dłoń i zmusił do spojrzenia mu w oczy. Przygryzł lekko dolną wargę, jakby niezdecydowany. Blondynka, mimowolnie skierowała na nią wzrok, co spotęgowało jeszcze bardziej jej zmieszanie. Chłopak uśmiechnął się lekko, spostrzegając jej zażenowanie.
- Do twarzy ci z rumieńcem - szepnął i pocałował ją lekko w czoło. Dziewczyna przymknęła oczy, kiedy to zrobił. Stali tak teraz zaledwie pół kroku od siebie, a Harry nadal dotykał jej twarzy. Nagle zapragnęła, poczuć jak to jest dotykać jego ust swoimi wargami. Chłopak objął ją drugą ręką w pasie, a ona przysunęła się, stykając ich ciała. Zielonooki zaczerpnął głęboko powietrze, rozkoszując się zapachem jej skóry. Serce chłopaka biło równie szybko, jak blondynki.
- Harry... - Zaczęła zmienionym głosem, ale nie dała rady dokończyć, ponieważ przerwał jej dźwięk kroków na schodach. Odskoczyła od niego szybko, odwracając wzrok. Gdyby mogła się jeszcze bardziej zaczerwienić, z pewnością by to teraz zrobiła. Dlaczego tak bardzo miała ochotę pocałować swojego najlepszego przyjaciela? W myślach podziękowała ojcu, który właśnie ukazał się na najbliższych schodkach. Zatrzymał się na ostatnim, spuszczając lekko głowę. Dziewczyna zdążyła jeszcze zauważyć, że drżą mu wargi, jakby miał ochotę się rozpłakać.
~*~
Około trzech tygodni później, Susan siedziała na kanapie w domu rodziny Zayn'a i wpatrywała się z politowaniem w wyczyny swoich przyjaciół
- No chłopaki! Spokój! - próbowała przekrzyczeć oszalałą z emocji piątkę przyjaciół. - Od pół godziny siedzimy tutaj i jeszcze niczego nie ustaliliśmy. - skarciła ich wzrokiem. Uspokoili się trochę i usiedli w miarę normalnie. Uśmiechnęła się czując, że blondyn przygląda się jej intensywnie. - Jaką piosenkę wybieracie? - zapytała. Ich miny wyrażały zupełne niezdecydowanie.
- A ty? - zapytał Zayn, puszczając jej oko.
- To nie ja nie startuję, tylko wy! - powiedziała, zirytowana ich ciągłym naleganiem.
- Jeśli ty nie będziesz występować, to my też nie! - powiedział Louis, a reszta potwierdziła to kiwnięciami głowy. Harry posłał jej tak wymowne spojrzenie, że musiała odwrócić wzrok.
- No... Zastanowię się jeszcze nad tym - odparła wymijająco. Niall usiadł obok niej i przytulił ją mocno.
- Może ty nam podpowiesz, co my moglibyśmy zaśpiewać? - zapytał, bawiąc się jej włosami.
- ,,Forever young"? - zaproponowała bez większego namysłu. Liam najwidoczniej nie wiedział o jaką piosenkę chodzi, ale twarze reszty chłopaków wyrażały aprobatę. Pokazali mu nagranie na komórce i zaczęli ćwiczyć. Tak jak się spodziewała, szło im świetnie. Każdy z nich miał przydzielony fragment do zaśpiewania. Za każdym razem coraz lepiej udawało im się wchodzić na swoje partie. Wyglądali na zadowolonych z efektu. Każdy z nich miał wspaniały głos, ale to na dźwięk głosu Harry'ego dziewczyna zaczynała drżeć z emocji. Uwielbiała jego barwę głosu i delikatność z jaką wydobywał z siebie każdy kolejny dźwięk. Dziewczyna była szczęśliwa, słuchając piosenki, która wiele dla niej znaczyła. Kolejny raz przypomniała sobie, że nie zostało jej wiele czasu. Może faktycznie spróbuje wystartować? Powinna ja najwięcej korzystać z czasu jaki jej pozostał. A wtedy nie musiałaby się na długo rozstawać z przyjaciółmi.
Półtorej godziny później Susan wracała z Niall'em do domu. Szli rozmawiając wesoło i trzymając się za dłonie. Parę dni po tym jak zamknęła się w pokoju, porozmawiali szczerze. Skończyło się na tym, że zaczęli się coraz częściej spotykać. Susan nie była w stanie przyznać, że jest z nim w związku, ale była szczęśliwa z obecnej sytuacji. Niall był trochę zdziwiony jej niezdecydowaniem, ale i tak był zadowolony, że może traktować ją jako swoją dziewczynę. Pasowali do siebie i każdy widział, że dobrze im było ze sobą. Susan starała się ominąć głos sumienia, który mówił jej, że nie powinna się z nim spotykać. Jednak z dnia na dzień jej wątpliwości malały, a zauroczenie blondynem rosło w coraz silniejsze uczucie. Myślała, że tak jest lepiej niż gdyby miała zepsuć swoją przyjaźń z Harrym. Blondynka była pewna, że on nic do niej nie czuł i że zacząłby ją unikać, gdyby się okazało, że coś do niego czuje. Nie zauważała jednak, że zielonooki chodzi teraz przygaszony i prawie nie odzywa się do Nialla. Nie chciał nic jej mówić, bo bał się, że by go zignorowała. Za każdym razem kiedy widział ją z blondynem, coś w nim pękało. Starał się nie okazywać jak bardzo jest zazdrosny, ale Louis i Zayn doskonale wiedzieli co czuje. Lou także czuł się źle, kiedy widział jak jego najlepszy przyjaciel cierpi w milczeniu, ale nie miał jak mu pomóc.
Dotarli wreszcie pod dom dziewczyny, przed którym zatrzymali się, stając naprzeciwko siebie.
- Kocham cię! - wyskoczył niespodziewanie blondyn, całując ją krótko na pożegnanie.
- Ja ciebie też - skłamała lekko z bladym uśmiechem na twarzy.
~*~
- Harry... - zagadnął Louis, widząc przygnębiony wzrok szatyna. Styles nie odezwał się i kopnął mocno kamyk, który potoczył się z trzaskiem po asfalcie. Ten dźwięk podkreślił ciszę, która między nimi zapadła. Deszcz padał lekko, wprawiając chłopaków w melancholijny nastrój. Szli powoli w górę pustej i cichej ulicy. Zielonooki schylił głowę, pozwalając, żeby loki zasłoniły mu twarz. Nie zdawał sobie wcześniej sprawy, że zawód może tak długo boleć. Od kiedy Susan zaczęła się spotykać z Niall'em chłopak czuł się jakby go ktoś ciągle kopał. Najgorsze było to, że cały czas musiał udawać, że wszystko jest z nim dobrze. Na widok zadowolonego z siebie Nialla, wiele razy już prawie stracił cierpliwość. Zdenerwowany kopnął kolejny kamień, ale tym razem mocniej. Przedmiot poleciał głucho na parę metrów, a chłopak przyglądał się mu otępiały. Louis westchnął lekko, obrzucając zgarbionego przyjaciela przelotnym spojrzeniem. Z dnia na dzień wyglądał i zachowywał się coraz gorzej.
- A ja naprawdę myślałem, że mam szansę! - zaśmiał się szyderczo Harry - Byłem taki naiwny.
Louis spojrzał na niego ze współczuciem, ale nie był wstanie mu odpowiedzieć.
~*~*~*~
Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem :* Ale w sumie to nie dziwię się, że jest was mało :/ mam wrażenie, że z każdym rozdziałem jest coraz gorzej ze mną. Na szczęście już blisko do końca tej części :)
I jeśli jest ktoś kto chciałby być informowany to niech poda kontakt do siebie w komentarzu :)
I might be yours as sure as I can say
Be gone, be far away
- Agnes Obel - Fuel to Fire
~*~*~*~
Susan niepewnie odsunęła się od chłopaka. Ze wszystkich się starała się zignorować swoje serce, które biło jakby chciało się wyrwać z jej piersi. Spuściła głowę, pozwalając, żeby włosy zakryły jej twarz, która momentalnie oblała się czerwienią. Harry oparł jej brodę o swoją dłoń i zmusił do spojrzenia mu w oczy. Przygryzł lekko dolną wargę, jakby niezdecydowany. Blondynka, mimowolnie skierowała na nią wzrok, co spotęgowało jeszcze bardziej jej zmieszanie. Chłopak uśmiechnął się lekko, spostrzegając jej zażenowanie.
- Do twarzy ci z rumieńcem - szepnął i pocałował ją lekko w czoło. Dziewczyna przymknęła oczy, kiedy to zrobił. Stali tak teraz zaledwie pół kroku od siebie, a Harry nadal dotykał jej twarzy. Nagle zapragnęła, poczuć jak to jest dotykać jego ust swoimi wargami. Chłopak objął ją drugą ręką w pasie, a ona przysunęła się, stykając ich ciała. Zielonooki zaczerpnął głęboko powietrze, rozkoszując się zapachem jej skóry. Serce chłopaka biło równie szybko, jak blondynki.
- Harry... - Zaczęła zmienionym głosem, ale nie dała rady dokończyć, ponieważ przerwał jej dźwięk kroków na schodach. Odskoczyła od niego szybko, odwracając wzrok. Gdyby mogła się jeszcze bardziej zaczerwienić, z pewnością by to teraz zrobiła. Dlaczego tak bardzo miała ochotę pocałować swojego najlepszego przyjaciela? W myślach podziękowała ojcu, który właśnie ukazał się na najbliższych schodkach. Zatrzymał się na ostatnim, spuszczając lekko głowę. Dziewczyna zdążyła jeszcze zauważyć, że drżą mu wargi, jakby miał ochotę się rozpłakać.
~*~
Około trzech tygodni później, Susan siedziała na kanapie w domu rodziny Zayn'a i wpatrywała się z politowaniem w wyczyny swoich przyjaciół
- No chłopaki! Spokój! - próbowała przekrzyczeć oszalałą z emocji piątkę przyjaciół. - Od pół godziny siedzimy tutaj i jeszcze niczego nie ustaliliśmy. - skarciła ich wzrokiem. Uspokoili się trochę i usiedli w miarę normalnie. Uśmiechnęła się czując, że blondyn przygląda się jej intensywnie. - Jaką piosenkę wybieracie? - zapytała. Ich miny wyrażały zupełne niezdecydowanie.
- A ty? - zapytał Zayn, puszczając jej oko.
- To nie ja nie startuję, tylko wy! - powiedziała, zirytowana ich ciągłym naleganiem.
- Jeśli ty nie będziesz występować, to my też nie! - powiedział Louis, a reszta potwierdziła to kiwnięciami głowy. Harry posłał jej tak wymowne spojrzenie, że musiała odwrócić wzrok.
- No... Zastanowię się jeszcze nad tym - odparła wymijająco. Niall usiadł obok niej i przytulił ją mocno.
- Może ty nam podpowiesz, co my moglibyśmy zaśpiewać? - zapytał, bawiąc się jej włosami.
- ,,Forever young"? - zaproponowała bez większego namysłu. Liam najwidoczniej nie wiedział o jaką piosenkę chodzi, ale twarze reszty chłopaków wyrażały aprobatę. Pokazali mu nagranie na komórce i zaczęli ćwiczyć. Tak jak się spodziewała, szło im świetnie. Każdy z nich miał przydzielony fragment do zaśpiewania. Za każdym razem coraz lepiej udawało im się wchodzić na swoje partie. Wyglądali na zadowolonych z efektu. Każdy z nich miał wspaniały głos, ale to na dźwięk głosu Harry'ego dziewczyna zaczynała drżeć z emocji. Uwielbiała jego barwę głosu i delikatność z jaką wydobywał z siebie każdy kolejny dźwięk. Dziewczyna była szczęśliwa, słuchając piosenki, która wiele dla niej znaczyła. Kolejny raz przypomniała sobie, że nie zostało jej wiele czasu. Może faktycznie spróbuje wystartować? Powinna ja najwięcej korzystać z czasu jaki jej pozostał. A wtedy nie musiałaby się na długo rozstawać z przyjaciółmi.
Półtorej godziny później Susan wracała z Niall'em do domu. Szli rozmawiając wesoło i trzymając się za dłonie. Parę dni po tym jak zamknęła się w pokoju, porozmawiali szczerze. Skończyło się na tym, że zaczęli się coraz częściej spotykać. Susan nie była w stanie przyznać, że jest z nim w związku, ale była szczęśliwa z obecnej sytuacji. Niall był trochę zdziwiony jej niezdecydowaniem, ale i tak był zadowolony, że może traktować ją jako swoją dziewczynę. Pasowali do siebie i każdy widział, że dobrze im było ze sobą. Susan starała się ominąć głos sumienia, który mówił jej, że nie powinna się z nim spotykać. Jednak z dnia na dzień jej wątpliwości malały, a zauroczenie blondynem rosło w coraz silniejsze uczucie. Myślała, że tak jest lepiej niż gdyby miała zepsuć swoją przyjaźń z Harrym. Blondynka była pewna, że on nic do niej nie czuł i że zacząłby ją unikać, gdyby się okazało, że coś do niego czuje. Nie zauważała jednak, że zielonooki chodzi teraz przygaszony i prawie nie odzywa się do Nialla. Nie chciał nic jej mówić, bo bał się, że by go zignorowała. Za każdym razem kiedy widział ją z blondynem, coś w nim pękało. Starał się nie okazywać jak bardzo jest zazdrosny, ale Louis i Zayn doskonale wiedzieli co czuje. Lou także czuł się źle, kiedy widział jak jego najlepszy przyjaciel cierpi w milczeniu, ale nie miał jak mu pomóc.
Dotarli wreszcie pod dom dziewczyny, przed którym zatrzymali się, stając naprzeciwko siebie.
- Kocham cię! - wyskoczył niespodziewanie blondyn, całując ją krótko na pożegnanie.
- Ja ciebie też - skłamała lekko z bladym uśmiechem na twarzy.
~*~
- Harry... - zagadnął Louis, widząc przygnębiony wzrok szatyna. Styles nie odezwał się i kopnął mocno kamyk, który potoczył się z trzaskiem po asfalcie. Ten dźwięk podkreślił ciszę, która między nimi zapadła. Deszcz padał lekko, wprawiając chłopaków w melancholijny nastrój. Szli powoli w górę pustej i cichej ulicy. Zielonooki schylił głowę, pozwalając, żeby loki zasłoniły mu twarz. Nie zdawał sobie wcześniej sprawy, że zawód może tak długo boleć. Od kiedy Susan zaczęła się spotykać z Niall'em chłopak czuł się jakby go ktoś ciągle kopał. Najgorsze było to, że cały czas musiał udawać, że wszystko jest z nim dobrze. Na widok zadowolonego z siebie Nialla, wiele razy już prawie stracił cierpliwość. Zdenerwowany kopnął kolejny kamień, ale tym razem mocniej. Przedmiot poleciał głucho na parę metrów, a chłopak przyglądał się mu otępiały. Louis westchnął lekko, obrzucając zgarbionego przyjaciela przelotnym spojrzeniem. Z dnia na dzień wyglądał i zachowywał się coraz gorzej.
- A ja naprawdę myślałem, że mam szansę! - zaśmiał się szyderczo Harry - Byłem taki naiwny.
Louis spojrzał na niego ze współczuciem, ale nie był wstanie mu odpowiedzieć.
~*~*~*~
Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem :* Ale w sumie to nie dziwię się, że jest was mało :/ mam wrażenie, że z każdym rozdziałem jest coraz gorzej ze mną. Na szczęście już blisko do końca tej części :)
I jeśli jest ktoś kto chciałby być informowany to niech poda kontakt do siebie w komentarzu :)
Pierwsza! Haha !
OdpowiedzUsuńGabi świetny rozdział , jak zwykle <3 Szkoda mi Harrego :( A już mnie nakręciłaś, na początku, wiesz? Miało być kiss, kiss.....a tu dupa! ŻAL :) Nie jest z tobą gorzej, mi się właśnie zdaje że każdy rozdział jest lepszy od poprzedniego ^^ Czekam szybciutko na next :*
Pozdrawiam i wysyłam ci gorącego buziola :* WENY ŻYCZĘ!!! ~Adusia
Zgadzam się z Adą ;) Mi też się wydaje, że rozdziały są coraz lepsze xD
OdpowiedzUsuńNo weź i znowu becze xd to twoja wina xp !!!
Haaaarryyyyyy DDD'''':
a tak wgl to kocham tą piosenke xd zawsze jej słuchałam jak FHTL pisałam xd
Wybacz, że dopiero teraz :( Tak jakoś wyszło...
OdpowiedzUsuńSuz będzie z nimi występowała? Zgaduję, że nie. Pewnie coś jej wypadnie. Albo nie dożyje... ale chyba ten występ nie będzie aż tak późno. Ma jeszcze trochę życia ;) Dziewczyny mają rację, rozdziały są coraz lepsze, DOPIERO SIĘ ROZKRĘCASZ. Do trzeciej części będzie rewelacyjnie ;P
Wybacz, że dziś tak krótko, ale nie mam weny. Za to Tobie jej życzę, bo czekam na kolejne rozdziały :P
GABI, SŁOŃCE TY MOJE JESZCZE RAZ BARDZO, BARDZO, BARDZO CIĘ PRZEPRASZAM :(
OdpowiedzUsuńNie, to nie jest nic nadzwyczajnego, że tego nie przeczytałam. To bardzo źle o mnie świadczy, jestem beznadziejna, przepraszam :c przepraszam, że musiałaś tyle czekać na komentarz o tak niskim poziomie. Nie przedłużając:
Jak już Ci mówiłam na GG, zdecydowanie shippuje Harrego z Susan XD Albo z Liamem, walić, że rzadko się pojawia. Kocham Nialla, ale kurde jakoś... Słodcy są, ale jakoś mi jednak nie leżą. No i co z jej chorobą? Ile jej jeszcze zostało? Czemu dalej nikomu nie powiedziała? Nie poradzi sobie biedna z tymi wszystkimi problemami :(
Rozdział przegenialnocudownozajebisty i proszę takich więcej i chce jeszcze 9878542 zdań napisanych przez Ciebie dzisiaj I SIĘ ZE MNĘ NIE KŁÓĆ.
I pisz dalej bo masz talent i musisz pisać, bo ja tak mówie, bo uwielbiam LUDY i koniec, kropka. Twojego stylu nie można lubić, Twój styl da się tylko i wyłącznie podziwiać. No i kochać XD
I PROSZĘ O NASTĘPNĄ NOTKĘ I JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM :C
Będę Ci spamowała na GG, ja potrzebuje notki.
Dziękuje do widzenia c:
P.S. GDYBYŚ WĄTPIŁA, ALBO MYŚLAŁA INACZEJ: rozdział cudowny, genialny, idealny, piękny, CUDO DZIĘKUJE.